ซื้อ The Last of Us Remastered เกมแอคชั่นผจญภัยสำหรับคอนโซล PlayStation 4 (PS4) จากเว็บไซต์อย่างเป็นทางการของ PlayStation คลิกเพื่อเรียนรู้เพิ่มเติม
In January 2024, a remastered version of The Last of Us Part II will arrive with a bonus feature called “Lost Levels” (think deleted scenes, but for video games) that could influence Season 2
The Last of Us 2 Remastered Not Announced For PC. The Last of Us 2 Remastered has been announced by Sony and Naughty Dog and will release on January 19, 2024. While this is a nice way for fans of the series to bridge the time until The Last of Us 3, this announcement is a bit of a gut punch for PC players as we only got official confirmation that the remaster will come to PS5.
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. The Last of Us Remastered w trybie Multiplayer jest naprawdę ciężkim, żeby nie napisać przytłaczającym doświadczeniem. Nie ze względu na ogromną dawkę emocji, jak to miało miejsce podczas przechodzenia rewelacyjnej kampanii dla jednego gracza, ale za sprawą nietuzinkowego modelu rozgrywki. Wieloosobowe The Last of Us to minuty przygotowań, podchodów, skradania się, wytwarzania ekwipunku i analizowania otoczenia, zwieńczone kilkoma sekundami wymiany ognia. Wymiany, w której zdecydowanie nie jestem najlepszy. Po sesjach z takimi tworami jak Call of Duty i Battlefield rozgrywka na serwerach The Last of Us wydaje się niezwykle surowa i bezwzględna Naprawdę żal robiło mi się mojej nieumiejętnie prowadzonej postaci, która padała od jednego celnego strzału w krtań, później dobijana niczym zwierzę strzałem w tył czaszki z odległości kilkunastu centymetrów. Zgon za zgonem, śmierć za śmiercią coraz bardziej przekonywałem się, jak wymagające jest wieloosobowe The Last of Us. Przygody Joela i Ellie na średnim poziomie trudności to pikuś i pączek w maśle, kiedy porównać je do zmagań z innymi żywymi graczami. Ci w zdecydowanej większości przypadków są ode mnie znacznie, znacznie lepsi, co przyprawiało mnie o zgrzytanie drugiej strony, multiplayer w The Last of Us posiada dziwną, hipnotyzującą wręcz magię, za sprawą której tytuł każe do siebie wracać. Po dwóch sesjach jestem tak zmęczony trzymającą w napięciu rozgrywką, że odchodzę od konsoli. Wracam do niej jednak raz za razem, ponieważ dzieło Naughty Dog w trybie dla wielu graczy posiada w sobie coś przykuwającego wręcz do ekranu. Myślę, że to za sprawą oryginalnego podejścia do wieloosobowych starć, które są ze wszystkich miar wyjątkowe. Średnich rozmiarów mapa, dwie czteroosobowe drużyny oraz istna walka o przetrwanie Tak w największym skrócie prezentuje się multiplayer w The Last of Us. Co charakterystyczne, chociaż to zupełnie inne doświadczenie niż kampania dla jednego gracza, również podczas sieciowej rozgrywki musimy zbierać surowce, żerować na poległych wrogach, skradać się od osłony do osłony oraz nasłuchiwać kroków przemykanie od jednego gzymsu do drugiego potrafi autentycznie spotęgować napięcie, nawet idąc ramię w ramię z drużyną. Zawsze ma się świadomość, że druga ekipa robi dokładnie to samo. Kto kogo pierwszy zajedzie, kto wejdzie w czyją pułapkę – chwile przed wymianą ognia są kluczowe i to właśnie odpowiednie wykorzystanie przewagi terenowej, posiadanego ekwipunku oraz specjalnych umiejętności decyduje tak naprawdę o walka, chociaż na pewno nie należy do łatwych, to bardzo często jedynie formalność. Zapędzona w kozi róg drużyna jest bez szans wobec dobrze zorganizowanej, komunikującej się za pomocą mikrofonów grupy, stosującej zróżnicowane strategie i powoli wykrwawiającej oddział przeciwnika. Pod tym względem multiplayerowe The Last of Us jest niczym dobry film akcji, w którym główny bohater walczy o przetrwanie. Co w tym wszystkim wyjątkowe, do teraz nie wiem, czy tryb wieloosobowy daje mi więcej frajdy, czy też frustracji Uwielbiam ciężkie gry, ale TLoU ze swoim trybem sieciowych zmagań sprawia mi autentyczną trudność w ocenie. Miejscami mozolna, wymagająca dużych umiejętności rozgrywka na pewno nie jest doświadczeniem skrojonym na miarę każdego. Mi samemu model odpowiedzialny za wymianę ognia również nigdy nie przypadł do gustu, będąc niezwykle topornym z jednej strony oraz ciężkim do mistrzowskiego opanowania z na temat z innej perspektywy, zabawa w podchody to sama przyjemność, o ile potrafi się grać. Buszowanie po zrujnowanych miastach w poszukiwaniu dogodnego miejsca strzeleckiego oraz wrogów, których można zajść po cichu od tyłu, to prawdziwe pole do popisów dla graczy o żelaznych nerwach. Niestety, całe do misternie budowane doświadczenie potrafi zabić balans drużyn, który bardzo często pozostawia wiele do życzenia. Weterani sieciowych rozgrywek rozszarpują tutaj wręcz takich żółtodziobów jak ja. The Last of Us Remastered Multiplayer to również bardzo ciekawa otoczka Sieciowe zmagania mają swoje tło fabularne, oparte na utrzymywaniu przy życiu grupy ocalałych. Podczas każdego starcia zyskujemy surowce, dzięki którym nasz obóz może przetrwać oraz rozwijać się. Kto mieszka w takim obozie? Bezimienne boty, chociaż zawsze istnieje możliwość zintegrowania gry z naszym profilem Facebook. Wtedy za uchodźców robią nasi znajomi i od razu wszystko staje się obozu to również okazja do wypełnienia wyjątkowych celów podczas sieciowych zmagań. Dzięki nim zdobywamy odpowiednie leki dla chorych podopiecznych oraz powiększamy stan liczbowy naszej drużyny. Każda sieciowa rozgrywka to kolejny dzień z życia obozu, rozrysowanego w paskudnie wyglądających, surowych i nieco niedoszlifowanych oknach w menu/lobby gry. Jak napisałem wcześniej, tryb wieloosobowy w The Last of Us to niezwykle ciężka w ocenie zawartość Z jednej strony mamy frustrujące założenia, wymagającą rozgrywkę oraz wymóg posiadania zgranej, naprawdę dobranej i profesjonalnej paczki. Z drugiej multiplayer w The Last of Us jest tak wyrazisty i nietuzinkowy, że ciężko się od niego oderwać. Jeszcze jedno podejście i jeszcze jedno, rozwój własnej postaci, jej broni oraz elementów ubioru trzyma mnie przy sieci spotkałem wiele komentarzy o tym, że trybu sieciowego w The Last of Us mogłoby nie być, w zamian za nieco dłuższą kampanią dla jednego gracza. Tutaj musze się zdecydowanie nie zgodzić. Multiplayer, chociaż surowy, wymagający, bezwzględny, bezduszny i przyprawiający o zgrzytanie zębami, jest integralną częścią tego wyjątkowego doświadczenia. O ile sieciowe zmagania pozostawiają wiele do życzenia, ich oryginalność oraz nieprzystępność bez wątpienia budują wizerunek marki tak samo, jak przygody Joela oraz Ellie.
Spot the difference The comparisons will get more complex come launch, of course, but we’ve seen more than enough of The Last of Us: Part I for some pretty good side-by-sides. YouTube channel Analista De Bits has been brilliant at putting together these types of videos, and has done a superb job of contrasting all of the footage available from Naughty Dog’s slightly controversial PS5 remake to the 2014 PS4 Pro version. Some of the details are massive, others less obvious. For example, the video demonstrates how pretty much all of the animations in the game have been redone – even down to one largely meaningless NPC who now actually uses the handles of his chair to prop himself up. This is minuscule stuff, but it’s there. The bigger changes relate to the overall revision of the art direction, which looks much more like concept art in the remake, and feels more consistent with the sequel. Explosions have more motion to them – even down to the way details in the scenery bob and sway from the impact. Naughty Dog already discussed the improvements to the physics, which means objects fall over and roll around the ground. There are even changes to the way some cutscenes have been framed, with new camera positions used to help heighten the sense of tension. There is a lot to dig into here, but there’s no escaping from the fact that, while the new version looks significantly better, the original does still hold up in direct comparison. And when you consider that the transformative gameplay mechanics from The Last of Us: Part II – like the ability to go prone and dodge – are completely absent, it leaves a lot of heavy lifting for the raw visuals to do. We’re looking forward to playing the game and putting it through its paces ourselves, but for now, the jury’s still ultimately out. You can find pre-orders for The Last of Us: Part I through the link. [source A true PlayStation veteran, Sammy's covered the world of PS gaming for years, with an enormous Trophy count to prove it. He also likes tennis games way more than you. Staff Profile Twitter Reply
Plotki i przecieki potwierdziły się! The Last of Us Part I (Remake) powstaje i zadebiutuje na konsolach PlayStation 5 już niedługo, bo 2 września. Gruntownie odświeżona wersja świetnie ocenianej produkcji studia Naughty Dog trafi również na PC, tutaj jednak konkretny termin nie został jeszcze ujawniony. Wspomniano jedynie, że pecetowa wersja znajduje się w produkcji. Specjalna edycja The Last of Us Part I Firefly Edition zawierać będzie: grę na PlayStation 5 Steelbook 4 komiksy American Dreams wydane w nowych okładkach dostęp do cyfrowych przedmiotów w grze Ze zwiastuna wynika, że w ręce graczy trafi wierny remake, który przedstawi dokładnie te same wydarzenia co oryginał, wliczając w to historię przedstawioną w fabularnym dodatku Left Behind. Zmieni się natomiast oprawa graficzna, co także widać w materiale wideo. Sama gra została wyceniona na 69,99 dolarów – około 303,61 zł. Za wydanie specjalne przyjdzie nam zapłacić 99,99 dolarów – około 433,74 zł. Czekamy na dalsze informacje dot. zakupu edycji u nas.
the last of us remastered poradnik